niedziela, 1 października 2017

Od Seiji'ego

Siedziałem na tylnym siedzeniu samochodu, który zmierzał w kierunku mojego przyszłego domu na najbliższe 10 miesięcy - internatu. Na moich kolanach siedziała Mel, mrucząca za każdym razem, gdy tylko drapałem ją pod brodą.
- Jesteśmy. Wysiadaj, zaraz pomogę wyciągnąć twoje rzeczy. - powiedziała moja mama, zatrzymując samochód.
Westchnąłem i wysiadłem z auta, zaraz po tym tracąc równowagę, z powodu kotki, która wskoczyła na moje ramię. Podrapałem ją za uchem i podszedłem do bagażnika, by odebrać od matki moje walizki.
- Jesteś nowy? - usłyszałem głos, na który zadrżałem.
Był tak blisko, a jednak niesamowicie daleko... Dlaczego? Postanowiłem się odwrócić, by móc to sprawdzić. Moim oczom ukazał się wysoki, przystojny chłopak - z pewnością starszy ode mnie.
- Um... No, taa... - mruknąłem.
- Odzywaj się normalnie, kiedy się ciebie pytają. - burknęła moja matka. - Czy to pan jest Shinya Arryn? Kierownik?
- A i owszem. - odpowiedział z błyskiem w oku.
Kierownik internatu? Czyli jest aż taki stary? Ech, żałosne... Nie to, żebym czegoś oczekiwał, heh...
- W takim razie zostawiam syna i już jadę. Proszę do mnie dzwonić w razie problemów z tą sierotą. - powiedziała i wsiadła do auta, trzaskając drzwiami.
Zostałem sam z kotem, walizkami i... I jakimś typem. Genialnie.

>Shinya?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz