niedziela, 1 października 2017

Od Shinyi CD Ryu

- Shinya - odparłem szybko i lekko się uśmiechnąłem.
Miałem ogromną ochotę wyjść na zewnątrz i pobiegać, nawet jeśli teraz siedzę nagi w łaźni z jakimś uczniem. Po prostu musiałem zacząć coś robić, takie skutki działania metamfetaminy. Nerwowo zacząłem drapać się po karku wbijając wzrok w sufit.
- Czemu goniłeś to dziecko? - zapytał, chyba podejrzewał mnie o bardzo niesłuszne rzeczy.
- Gówniarz to potomek jakiejś patologicznej rodzinki w okolicy. Często kradnie różne rzeczy z korytarzy. - odparłem wzruszając ramionami.
- Oh... - westchnął. - To ma nawet sens. Już myślałem, że jesteś jakimś pedofilem czy czymś w tym stylu...
- I pomimo tego chwilę temu usiadłeś tu ze mną?
- Lepiej nudzić się z kimś. - odrzekł. - Od dawna tu pracujesz?
- Czy ty nie zadajesz za dużo pytań? Pracuję tu już któryś rok z rzędu. Nikt nie zna tego budynku lepiej niż ja. Każdy pokój i każdy zakamarek. Rozkład pokoi znam na pamięć. - powiedziałem zamaczając się bardziej w wodzie.
Niezłe tu luksusy, swoją drogą.
- Jestem po prostu ciekawskim człowiekiem. - mruknął Ryu. - Dużo ludzi tu mieszka?
- Jest już zajęta jakaś jedna trzecia internatu, czyli niewiele. Słyszałeś o Czerwonych Szakalach?
Facet przez chwilę nie odpowiadał, może próbował połączyć wątki, albo coś.
- Tak. - odezwał się cicho po krótkiej chwili.
- Ciekawi mnie, który kretyn tym dowodzi. Logiczne, że trzeba wyjść bardziej na granice miasta, bo w centrum mogą ich wyjątkowo łatwo złapać. Za bardzo się wychylają. - stwierdziłem wzruszając ramionami.
- Tak, ale wiesz... To gang i takie tam... Są niebezpieczni. Mają... Umm... Pewnie broń, tak sądzę i... Na pewno jest ich dużo, o.
- A w dupie to mam. - mruknąłem. - Chyba jednak wolę prysznice.
Wstałem z ławeczki mieszczącej się w wodzie i zabierając z wieszaka ręcznik wyszedłem z "sali", w której znajdował się tenże "basen".

<Ryu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz